Dziennikarze "Wiesti" na swojej stronie internetowej opisują przebieg całego wydarzenia. Doszło do niego wieczorem na skrzyżowaniu ul. Włodzimierza Wielkiego i ul. Żytomierz. Weremij jechał taksówką z kolegą z działu IT swojej firmy Aleksiejem Lymarenko. Kiedy samochód zatrzymał się na światłach, zamaskowani mężczyźni zaczęli strzelać i obrzucać taksówkę koktajlami mołotowa. Później na siłę wyciągnęli taksówkarza, Wiaczesława i Aleksieja na zewnątrz i dotkliwie ich pobili. Kierowca taksówki doznał poważnych obrażeń nóg, a Lymarenko ma zdeformowaną twarz. Weremij został postrzelony w klatkę piersiową. Śmierć dziennikarza nastąpiła w wyniku dużej utraty krwi. Według niektórych doniesień za atak odpowiedzialni są ludzie zwani tituszkami - są to chuligani, których można wynająć za pieniądze. Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się pogrzeb Weremija - czytamy na vesti.ua.