Szef MSW wracał z podstołecznej bazy Gwardii Narodowej. Nie zauważył, że za nim jechali dziennikarze telewizji 1plus. Wszystko było podobnie, jak w czasach poprzedniej władzy: zamknięte ulice i prędkość sięgająca 180 kilometrów na godzinę. Choć są materiały wideo, Arsen Awakow zaprzecza, że nakazywał, aby zamykać drogi i żeby przekraczać prędkość. - Co więcej, nie było przekroczenia prędkości - dodał. Premier Arsenij Jaceniuk uwierzył jednak dziennikarzom. - Mam nadzieję, że to ostatni materiał o przejeździe kolumn rządowych, który widziałem w mediach - zagroził ministrom. Tuż po zwycięstwie rewolucji, Samoobrona Majdanu zatrzymała Julię Tymoszenko i Arsenija Jaceniuka, którzy łamali przepisy ruchu drogowego. Obecny premier oświadczył wtedy, że to już się nie powtórzy i będzie jeździł tak, jak wszyscy.