Według nich rebelianci użyli w poniedziałek wieczorem wyrzutni Grad do ostrzału kontrolowanego przez siły ukraińskie miasta Awdijiwka, które leży niedaleko Doniecka - bastionu separatystów. Nastąpiło, jak pisze agencja Associated Press (AP), wzmożenie starć wzdłuż linii oddzielającej siły separatystów od sił rządowych. Przemawiając we wtorek na międzynarodowej konferencji inwestorów w Kijowie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ostrzegł, że wciąż istnieje groźba wojny. Rzecznik administracji prezydenta ds. operacji przeciwko separatystom w Donbasie Ołeksandr Motuzjanyk powiedział we wtorek na briefingu w Kijowie, że jeden żołnierz zginął, a 14 zostało rannych ostatniej doby. Dodał, że w strefie operacji przeciwko prorosyjskim separatystom, którą władze ukraińskie nazywają operacją antyterrorystyczną (ATO), znacznie się nasiliła konfrontacja, rozszerzył się też obszar naruszania przez rebeliantów reżimu zawieszenia broni. Motuzjanyk podkreślił, że zwiększenie liczby prowokacji zbrojnych ze strony separatystów i oskarżanie przez nich strony ukraińskiej o próby zerwania rozejmu, po raz kolejny pokazują, że separatystom brak chęci uregulowania konfliktu drogą pokojową. Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi, na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Następnie z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie i wytyczona strefa buforowa o szerokości od 50 do 70 km. Termin ten nie został dotrzymany. O użycie broni ciężkiej przez obie strony konfliktu informowała w połowie kwietnia specjalna misja OBWE, która przyjechała do Doniecka; informowała, że była świadkiem zaciętych walk separatystów Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) z siłami ukraińskimi wokół Doniecka. Wg OBWE była to wymiana ognia z użyciem czołgów, ciężkiej artylerii, granatników, moździerzy.