Zamachu samobójczego na jedno ze stanowisk obronnych ukraińskich sił rządowych dokonali separatyści prorosyjscy na wschodniej Ukrainie - podało dowództwo operacji przeciw separatystom. Do ataku doszło w miejscowości Kamianka niedaleko miasta Jasynuwata w obwodzie donieckim. W poniedziałek w godzinach wieczornych do punktu sił ukraińskich podjechał mikrobus, który został wysadzony w powietrze przez kierowcę - zamachowca samobójcę. Był to pierwszy taki przypadek od początku trwającej już kilka miesięcy operacji przeciwko separatystom. - Prorosyjscy rebelianci atakowali także ostatniej nocy wojska ukraińskie z Morza Azowskiego na południu obwodu donieckiego. Stanowisko wojsk ukraińskich ostrzelano z granatnika ustawionego na kutrze - poinformował ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk. Przez całą minioną noc trwały walki sił ukraińskich z separatystami w milionowym Doniecku, gdzie słychać było strzały i eksplozje. W mieście nadal nie działa dworzec autobusowy, jednak ruch pociągów odbywa się jak zwykle - przekazały władze miejskie. Starcia między oddziałami rządowymi a buntownikami miały też miejsce w Ługańsku. W ciągu ostatniej doby zginęło tam pięcioro cywili. 16 osób zostało rannych. - Najtrudniejsza sytuacja panuje nadal w rejonie Doniecka, Ługańska, Krasnodonu, Popasnej i w strefie przygranicznej z Rosją - poinformowało dowództwo operacji przeciw prorosyjskim separatystom. Następstwa zamachu nie są znane.