Sąd w sobotę uznał, że zaplanowane na weekend demonstracje można przeprowadzić, gdyż - jak podał tego dnia doniecki portal Ostro.org - sędziowie ocenili, iż nie ma dowodów, że niosą one jakiekolwiek niebezpieczeństwo. W czwartek w Doniecku doszło do krwawych starć między uczestnikami prorosyjskiego wiecu a zwolennikami jedności Ukrainy, w wyniku których zmarła jedna osoba, a kilkadziesiąt zostało rannych. Zdaniem mediów kolejne zamieszki zaplanowano na sobotę i niedzielę, by odciągnąć uwagę od referendum na Krymie, którego celem jest przyłączenie tego należącego do Ukrainy półwyspu do Federacji Rosyjskiej. W piątek ukraińskie MSZ oświadczyło, że wydarzenia w Doniecku były "zaplanowaną prowokacją, związaną z destrukcyjnymi działaniami obywateli Rosji oraz niektórych prorosyjskich organizacji społecznych, których przedstawiciele przyjeżdżają do naszego kraju w celu jego destabilizacji i eskalacji napięcia".