Wcześniej we wtorek obrona opozycyjnej polityk, która znajduje się obecnie w szpitalu zapowiadała, że rozprawa zostanie przełożona na termin późniejszy. - Wiemy, że oni (władze Ukrainy - red.) chcą skierować sprawę do powtórnego rozpatrzenia w sądzie apelacyjnym, przy czym Julia Tymoszenko nadal będzie pozostawać za kratkami. Wszystko to zajmie około dwóch-trzech miesięcy, by przenieść to na czas po Euro 2012, żeby pokazać, że coś się (w sprawie Tymoszenko - red.) na Ukrainie dzieje - oświadczył dziennikarzom adwokat Tymoszenko Serhij Własenko. Po rozprawie obrońca oświadczył, że mimo wtorkowej decyzji Sądu Najwyższego prawnicy byłej premier Ukrainy skierują jej sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - Zwracam się do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza: jeśli sądzicie, że dzisiejszą decyzją zamknęliście nam drogę do Europejskiego Trybunału, to jesteście w błędzie. Dzisiejszą rozprawę uznajemy za ostateczną i zwracamy się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - oznajmił Własenko. Podobną opinię wyraził zastępca Tymoszenko w jej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna) Ołeksandr Turczynow. - Oni władze Ukrainy zaczęli działać na rzecz przeciągania procesu. Ich głównym celem jest utrudnienie drogi do rozpatrzenia tej sprawy przez Europejski Trybunał Praw Człowieka - powiedział. Zdaniem Turczynowa Sąd Najwyższy otrzymał instrukcje dotyczące odłożenia rozpatrzenia skargi kasacyjnej Tymoszenko od administracji prezydenta Janukowycza. Była premier była najważniejszą konkurentką Janukowycza w wyborach prezydenckich w 2010 r. - Według naszych informacji administracja prezydencka wydała tym lokajom w czarnych togach polecenie przełożenia rozprawy pod jakimkolwiek pretekstem - podkreślił współpracownik byłej premier. Julia Tymoszenko została skazana w ub. roku za nadużycia, których dopuściła się podczas zawierania umów gazowych z Rosją w 2009 r. Wyrok wywołał niezadowolenie na Zachodzie, który uważa, że była premier została ukarana za podjęcie decyzji politycznej. Gdy w kwietniu Tymoszenko oświadczyła, że w więzieniu zastosowano wobec niej siłę i ogłosiła głodówkę przedstawiciele krajów zachodnich zaczęli mówić o bojkocie ukraińskiej części Euro 2012. Sprzeciwia się temu m.in. Polska, która organizuje te mistrzostwa wraz z Ukrainą. W poniedziałek prezydent Janukowycz oświadczył, że Ukraina przysłuchuje się międzynarodowym opiniom w sprawie Tymoszenko, jednak nie chce być poniżana. Szef państwa zapewnił wówczas także, że bez względu na apele o bojkot Euro 2012 rozgrywki piłkarskich mistrzostw Europy w jego kraju zostaną przeprowadzone. - To zaniepokojenie (wspólnoty międzynarodowej - red.), które istnieje, jest obecne także w nas - powiedział. - Bardzo ważne jest jednak, by nas nie poniżano - podkreślił Janukowycz, który oznajmił, że na to nie pozwoli.