- Dziś w nocy rozpoczęła się operacja antyterrorystyczna na północy obwodu donieckiego. Będzie ona prowadzona etapami i w sposób odpowiedzialny. Jej celem jest obrona obywateli Ukrainy oraz zachowanie jedności terytorialnej państwa - powiedział Turczynow w parlamencie, którego jest przewodniczącym.Polityk nie uściślił, gdzie dokładnie odbywa się akcja, jednak z doniesień mediów wynika, że może być to Słowiańsk, w którym separatyści okupują posterunek milicji i siedzibę władz miejskich. Agencja Interfax-Ukraina podała wcześniej z powołaniem na koordynatora sił separatystycznych o imieniu Nikołaj, że ich posterunki zostały ostrzelane przez niezidentyfikowanych ludzi w czarnych mundurach. W okolicach Słowiańska widziano także transportery opancerzone. Rosja ma "brutalne plany" Turczynow powtórzył, że działania separatystów sterowane są z Rosji, która ma wobec Ukrainy "brutalne plany". - Oni chcą, by płonął nie tylko Donbas (donieckie zagłębie węglowe). Oni chcą, by płonął cały wschód i południe Ukrainy - od obwodu charkowskiego do odeskiego - zaznaczył. P.o. prezydenta wydał dekret o szeroko zakrojonej akcji antyterrorystycznej w niedzielę, a w poniedziałek wprowadził go w życie. Podstawą dokumentu jest decyzja Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, która zgodziła się na użycie w tej operacji wojsk. Turczynow dał separatystom czas na złożenie broni do godzin porannych w poniedziałek, jednak ludzie, którzy zajmują siedziby instytucji państwowych na wschodniej Ukrainie, odrzucili to ultimatum. Zgodnie z informacjami, które nadchodzą z tego regionu, siły separatystyczne kontrolują budynki administracyjne w dziewięciu miastach, w tym w Doniecku i Ługańsku, gdzie wywiesili flagi Federacji Rosyjskiej oraz flagi samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej.