Jeszcze wczoraj dowódca jednego z ukraińskich batalionów ochotniczych mówił, że w Charkowie ma dojść do wymiany jeńców. Według przedstawicieli rosyjskiego wojska, rozmowy ze stroną ukraińską nie były proste. Obecnie z uwolnionymi komandosami pracują psychologowie, ponieważ jakoby ciężko przeżyli pobyt w ukraińskich aresztach. Nie wiadomo, czy wobec żołnierzy zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje. W czasie przesłuchań, których nagrania opublikowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, często przedstawiali oni odmienne stanowisko od oficjalnie obowiązującego w Rosji. - Nie wysyłajcie tam żołnierzy. Po co? To nie nasza wojna. Gdyby nas tu nie było, nic by się nie działo. Oni by sami rozwiązali swoje problemy w swoim państwie - mówił jeden z nich.10 komandosów zostało zatrzymanych 25 sierpnia na terytorium Ukrainy, w obwodzie donieckim, 20 kilometrów od rosyjskiej granicy. Jak zeznali, byli przekonani, że jadą na ćwiczenia na terytorium Rosji. Oficjalna wersja Moskwy mówi, że zabłądzili w czasie patrolu. "Not Russia" Po tym, jak Rosja tłumaczyła, że schwytani na Ukrainie rosyjscy żołnierze mogli przekroczyć granicę "przez przypadek", Kanada przygotowała z myślą o nich specjalną mapę. Została ona opublikowało na portalach społecznościowych kanadyjskie przedstawicielstwo przy NATO. "Geografia może być trudna. Oto przewodnik dla rosyjskich żołnierzy, którzy gubią się i 'przypadkowo' wkraczają na Ukrainę" - napisano na twitterowym koncie przedstawicielstwa. Z pomysłu Kanadyjczyków skorzystali także amerykańscy dyplomaci, którzy mapę umieścili na facebookowym profilu Ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce.