W reakcji ukraińskie siły powietrzne wysyłały myśliwiec Sukhoi SU-27, by zapobiec - jak to określono - "aktom prowokacji". Ponadto 4 rosyjskie okręty wojenne od soboty stoją w porcie w Sewastopolu.Ukraina nie została ostrzeżona o ruchach jednostek, mimo, że wymagają tego międzynarodowe przepisy regulujące stacjonowanie rosyjskich sił na Krymie. Według nich, Ukraina powinna zostać poinformowana o planowanym przemieszczeniu oddziałów na co najmniej trzy dni przed akcją. W nocy były ataki na ukraińskie jednostki na Krymie Do systematycznych ataków żołnierzy rosyjskich na ukraińskie jednostki straży granicznej na Krymie dochodziło w nocy z niedzieli na poniedziałek - poinformowała w poniedziałek Państwowa Straż Graniczna Ukrainy. Według służby prasowej straży granicznej na kilka jednostek napadły liczące do 100 osób grupy rosyjskich żołnierzy, dysponujących specjalistycznym ekwipunkiem. "W ciągu ostatniej doby sytuację ogólną charakteryzowały totalne napaści na pododdziały Państwowej Straży Granicznej kraju" - napisano w oświadczeniu służby prasowej. Na przykład siły specjalne zaatakowały oddział straży granicznej w Kerczu. Wybito okna, wyważono drzwi, zniszczono sprzęt służący do nawiązywania łączności oraz miejsca pracy. Były także ataki na kerczeński i sewastopolski oddziały straży morskiej, gdzie w momencie napaści było niewielu żołnierzy. W niektórych miejscach napastnicy uniemożliwiają łączność komórkową. "W tych skomplikowanych warunkach straż graniczna powstrzymuje napastników i nie dopuszcza ich do pomieszczeń, gdzie jest przechowywana broń" - zapewniono w oświadczeniu. W sobotę Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, zezwoliła na użycie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. O zgodę taką zwrócił się prezydent Władimir Putin, uzasadniając to zagrożeniem życia obywateli Rosji, diaspory rosyjskiej i żołnierzy armii rosyjskiej na Krymie.