Rada Najwyższa Ukrainy podjęła dziś rezolucję o uwolnieniu byłej premier, nawet bez zgody prezydenta. Tymoszenko była uwięziona od 2011 roku. Została skazana za nadużycie władzy podczas podpisywania kontraktów gazowych z Rosją. Jej proces został uznany przez Zachód za polityczny. Deputowani wczoraj przegłosowali ustawę o oczyszczeniu Tymoszenko z zarzutów, ale wymagała ona podpisu urzędującego prezydenta. Do Charkowa jedzie już córka Julii Tymoszenko, Jewhienija. Największe zagrożenie dla Janukowycza Amerykański ośrodek badawczy Stratfor ocenia, że jeśli Tymoszenko będzie mogła kandydować w wyborach prezydenckich, to będzie największym politycznym zagrożeniem dla prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.Według Stratfor zwolnienie Tymoszenko zasadniczo zmieni polityczne życie Ukrainy. "Z punktu widzenia Janukowycza uwolnienie Tymoszenko jest kontrowersyjnym posunięciem, które do kryzysu wprowadzi nową polityczną grę. Siły zewnętrzne takie, jak Rosja będą mogły to wykorzystać" - uważa Stratfor."Na obecnym etapie - analizuje Stratfor - Rosja ma interes w tym, by Tymoszenko wyszła na wolność. Choć jest czołową postacią pomarańczowej rewolucji, łączą ją z Kremlem głębokie i osobiste więzy, zwłaszcza z prezydentem Władimirem Putinem".Rosja postawi na Tymoszenko? W styczniu 2009 roku w okresie tzw. wojny gazowej, Tymoszenko, będąca wówczas szefową rządu Ukrainy, prowadziła negocjacje gazowe z Rosją. Efektem było porozumienie w sprawie cen gazu i tranzytu za niego i wyeliminowanie z ukraińskiego rynku gazowego rosyjsko-ukraińskiej spółki joint venture RosUkrEnergo, której udziałowcem był ukraiński oligarcha Dmytro Firtasz, obecnie związany z Janukowyczem. W 2011 roku Tymoszenko została oskarżona o nadużycie urzędu i zawarcie gazowej umowy niekorzystnej dla Ukrainy. Warunki umowy skrytykował ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko, który zeznawał przeciwko Tymoszenko na procesie. Wyrok długoletniego więzienia dla Tymoszenko oznaczał dla Janukowycza wyeliminowanie politycznego konkurenta, ale na Zachodzie uznano, że była premier jest ofiarą sądowych represji. Żądanie jej uwolnienia było jedną z najtrudniejszych kwestii w rokowaniach UE-Ukraina nad porozumieniem stowarzyszeniowym, które miało być zawarte w listopadzie ubiegłego roku. Odmowa jego podpisania przez władze Ukrainy doprowadziła do wybuchu obecnego kryzysu w tym kraju. "W czwartek premier Rosji Dmitrij Miedwiediew dał do zrozumienia, że Janukowycz może już nie być ukraińskim przywódcą, z którym Moskwa wolałaby pracować, ponieważ nie ma kontroli nad krajem. Polityczna scena zmienia się szybko, ale potencjalny powrót Tymoszenko do życia politycznego stawia na porządku dziennym pytanie, czy Moskwa widzi w niej potencjalną następczynię Janukowycza" - zastanawia się Stratfor.