Uczestnicy akcji zorganizowanej m.in. przez nacjonalistyczną partię Korpus Narodowy starli się w sobotę z policją przed siedzibą prezydenta Ukrainy. Policja użyła gazu łzawiącego. MSW informuje o poszkodowanych. Poszkodowani policjanci Protestujący przyszli przed siedzibę prezydenta pod hasłem "Powstrzymamy kapitulację!" Do starć z policją doszło po tym, gdy na miejscu uczestnicy demonstracji odmówili poddania się kontroli pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów. Według MSW uczestnicy akcji sprowokowali potyczki z funkcjonariuszami, wykorzystując "gaz łzawiący, opony i inne przedmioty". Media relacjonują, że protestujący zapalili granaty dymne. Jak dodano, policja i Gwardia Narodowa użyły "środków specjalnych". Korpus Narodowy poinformował, że policja użyła gazu łzawiącego. Według MSW siedmiu policjantów zostało poszkodowanych - mają poparzenia oczu, a kilku funkcjonariuszy Gwardii Narodowej zostało rannych. Według kijowskiej policji poszkodowanych zostało siedmiu policjantów, funkcjonariusz Gwardii Narodowej i "kilkoro obywateli". Nie sprecyzowano, czy poszkodowani to uczestnicy akcji. Konflikt w Donbasie Źródła agencji Interfax-Ukraina twierdzą, że na razie nikt nie został zatrzymany. Demonstrujący opuścili teren w pobliżu siedziby prezydenta i udali się przed budynek, w którym - jak twierdzą - znajduje się mieszkanie Wołodymyra Zełenskiego. Tam zebrało się około 100 osób, zapalono race - relacjonuje agencja. Organizatorzy akcji poinformowali, że sprzeciwiają się implementacji tzw. formuły Steinmeiera w sprawie konfliktu w Donbasie, i chcą gwarancji tego, że Kijów nie wznowi dostaw wody na zaanektowany przez Rosję Krym. Oskarżają też władze o represje. Według organizatorów w akcji wzięło udział około 4 tys. ludzi. W myśl formuły Steinmeiera (od nazwiska byłego szefa MSZ, a obecnie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera) kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów obwodom donieckiemu i ługańskiemu miałby zostać przyznany najpierw tymczasowo, a potem trwale status specjalny.