Kreml zastrzegł, iż o konkretnym terminie spotkania prezydentów Dmitrija Miedwiediewa i Wiktora Juszczenki można będzie mówić dopiero po rozwiązaniu problemów, dzielących strony. W czasie rozmowy telefonicznej prezydent Ukrainy zaprosił swego rosyjskiego odpowiednika do odwiedzenia Kijowa jeszcze przed końcem obecnego roku. Zaproszenie - pisze agencja Reutera - zostało odrzucone, a strona rosyjska wskazała na "cały szereg problemów w stosunkach dwustronnych, których rozwiązanie wymagać będzie szczegółowej, konstruktywnej pracy ekspertów, bez upolityczniania różnic zdań, w ramach istniejących rosyjsko-ukraińskich mechanizmów". Z kolei w przedstawionej wcześniej w niedzielę w Kijowie informacji biura prezydenta Ukrainy na temat rozmowy Juszczenki z Miedwiediewem stwierdzono, że prezydent Rosji zaaprobował ideę spotkania. Stosunki między Kijowem a Moskwą pozostają napięte od czasu pomarańczowej rewolucji 2004 roku, która wyniosła Juszczenkę do władzy. Dalsze zaostrzenie relacji spowodowała możliwość przystąpienia Ukrainy do NATO. Rosyjskie MSZ w specjalnym oświadczeniu oskarżyło Ukrainę o "prowadzenie nieprzyjaznej polityki" wobec Rosji. W dokumencie Kremla ostrzeżono, że w takiej sytuacji niemożliwe będzie planowane przedłużenie na kolejne 10 lat dwustronnego traktatu o przyjaźni, współpracy i partnerstwie z 1997 roku. Odpowiadając na rosyjski dokument, MSZ w Kijowie podkreśliło w piątek, że perspektywa relacji ukraińsko-rosyjskich będzie zależeć od zdolności Moskwy do uświadomienia, że Ukraina już od 17 lat jest krajem niepodległym i nigdy już nie będzie w sferze interesów jakiegokolwiek innego państwa. W komunikacie poinformowano, iż "wybór Ukrainy, dotyczący członkostwa w Unii Europejskiej i NATO, jest niezmienny", a zaakceptowanie tego faktu przez Rosję "sprzyjałoby pozytywnemu rozwojowi stosunków dwustronnych".