Milicja zaatakowała południową barykadę placu chwilę po tym, jak na scenie Majdanu zakończyła się modlitwa. Berkut ruszył na barykadę pod osłoną strumienia wody z armatki wodnej. Protestujący, którzy bronili się przed atakiem drewnianymi pałkami, złapali jednego funkcjonariusza i odprowadzili go do Sztabu Sprzeciwu Narodowego. Obecni na scenie apelowali do szarpiących milicjanta ludzi o godne zachowanie. - Nie jesteśmy tacy jak oni, uspokójcie się! - wykrzykiwali. Na Majdanie Niepodległości wyłączone są latarnie miejskie; plac oświetla jedynie ogień z płonących opon, które odgradzają protestujących od sił MSW. Na placu słychać było wybuchy granatów hukowych.