"Do godziny 17 (godz. 16 w Polsce) ustalono, że na pokładzie statku, który zatonął, było ponad 40 osób. Poszukiwania ośmiu pasażerów trwają" - przekazał Główny Urząd Spraw Wewnętrznych w Obwodzie Odeskim. Z jego informacji wynika, że na pokładzie znajdowały się 44 osoby. W niedzielę w godzinach porannych ukraińskie władze poinformowały o odnalezieniu ciał dwóch osób, które zginęły w katastrofie. Doszło do niej w pobliżu miejscowości Zatoka w obwodzie odeskim. Bilans tragedii wynosił wówczas 14 ofiar śmiertelnych. Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy podawała przed południem, że do katastrofy doszło w wyniku silnego sztormu. Informowano wtedy, że na pokładzie statku znajdowało się 36 osób, z których 22 uratowano. Ciała 12 osób odnaleziono jeszcze w sobotę. W dniu zdarzenia wiceszef administracji obwodowej w Odessie Wołodymyr Żmak oświadczył na swoim profilu na Facebooku, że jednostka o nazwie "Iwołga", która natrafiła na sztorm, była przeciążona i nie było na niej kamizelek ratunkowych. Kapitana statku aresztowano. W związku z tragedią władze obwodowe ogłosiły niedzielę dniem żałoby. Na polecenie premiera Arsenija Jaceniuka powołano komisję śledczą, która bada przyczyny katastrofy. Pracami komisji kieruje wiceminister infrastruktury Jurij Waskiw. Z Kijowa Jarosław Junko