W trakcie przesłuchania kobieta przyznała się, że zgodziła się przemycić dziecko w zamian za 3 tys. euro. Początkowo utrzymywała, że wraca do Polski z własną córką. Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu na przejściu granicznym Krakowiec-Korczowa. Polka, która podróżowała samochodem kierowanym przez 56-letnią Belgijkę, przedstawiła do kontroli granicznej własny paszport oraz dokument władz ukraińskich stwierdzający, że zgłosiła ukraińskiej milicji utratę paszportu córki. Jak oświadczyła, wjechała na Ukrainę wraz z dzieckiem kilka dni wcześniej. Gdy ukraińscy strażnicy graniczni sprawdzili bazę osób, które przekraczały granicę w ostatnim czasie okazało się, że figurującym tam samochodem podróżowały dwie kobiety bez dziecka. Podczas przesłuchania funkcjonariusze odkryli, że dziecko to nie jest dziewczynką, lecz chłopcem. Polka oświadczyła wówczas, że działała na zlecenie ojca dziecka - obywatela USA, który za wywiezienie chłopca z Ukrainy zaoferował jej pieniądze. Jak relacjonowała, matka dziecka zmarła, a mieszkająca we Lwowie babcia nie chciała się nim opiekować. Sprawę przekazano Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy i ukraińskiemu MSW - poinformowało biuro prasowe Straży Granicznej Ukrainy.