Zdaniem organizatorów akcji sprawa urodzonego na Ukrainie Demjaniuka jest próbą przerzucenia odpowiedzialności za nazistowskie zbrodnie na Ukraińców. - Nie możemy być obojętni na los naszego rodaka, którego Niemcy, na podstawie sfabrykowanych w Rosji dowodów, starają się dziś obarczyć odpowiedzialnością za zbrodnie, które sami popełnili - powiedział organizator pikiety, deputowany Lwowskiej Rady Obwodowej z ramienia Bloku Julii Tymoszenko, Rostysław Nowożenec. 89-letni Demjaniuk został niedawno wydalony z USA i przebywa w jednym z niemieckich więzień. Monachijska prokuratura uważa, że był strażnikiem w hitlerowskich obozach koncentracyjnych; oskarża go o udział w zamordowaniu w 1943 roku 29 tysięcy Żydów w Sobiborze. Nowożenec utrzymuje, że zgromadzone w Niemczech materiały przeciwko Demjaniukowi zostały sfabrykowane przez rosyjskie służby specjalne, by oczernić Ukrainę i Ukraińców w oczach społeczności międzynarodowej. Jak powiedział w rozmowie telefonicznej z PAP, sprawa Demjaniuka świadczy o współpracy Rosjan z Niemcami, którzy podejmując próby zbliżenia "ciągle potykają się o Ukrainę". Swe przekonanie o braku winy Demjaniuka Nowożenec opiera na wyroku Sądu Najwyższego Izraela. Uchylił on wcześniej wydany wobec Demjaniuka wyrok śmierci, uznając, że nie ma wystarczających dowodów na to, że to on był osławionym "Iwanem Groźnym" - strażnikiem, nazwanym tak przez więźniów obozu z powodu szczególnego okrucieństwa. - Nawet Izrael, która ma największe prawo do ścigania sprawców zagłady Żydów uznał go za niewinnego. Teraz (oskarżając Demjaniuka o zbrodnie) pałeczkę przejęli Niemcy, którzy do końca swych dni powinny kajać się za grzechy popełnione w czasach II wojny światowej - powiedział lwowski deputowany. Demjaniuk był w czasie II wojny światowej strażnikiem w hitlerowskich obozach koncentracyjnych w Sobiborze, na Majdanku, w Treblince i Flossenbuergu. Po wojnie trafił do obozu dla uchodźców w Monachium. W 1952 roku wyemigrował do USA. W 1986 roku został wydany Izraelowi. Po wyroku Sądu Najwyższego wrócił do Stanów Zjednoczonych. W tym miesiącu, w związku z oskarżeniami monachijskiej prokuratury został przekazany Niemcom.