Za dymisją głosowało 363 deputowanych w 450-osobowej izbie. Odejścia Jechanurowa, który uznawany jest za człowieka prezydenta Wiktora Juszczenki, domagał się Blok premier Julii Tymoszenko. Szefowa rządu oskarżyła wcześniej resort obrony o korupcję. - Jest to czysto polityczna decyzja. Zwalniając Jechanurowa Tymoszenko uderzyła w Juszczenkę i, wraz z opozycyjną Partią Regionów, pozbyła się człowieka, który z racji pełnionej funkcji mógłby przeszkodzić realizacji przygotowywanego w kraju przewrotu konstytucyjnego - skomentował w rozmowie z PAP Wołodymyr Horbacz, analityk Instytutu Współpracy Euroatlantyckiej w Kijowie. Ekspert podkreślił, że zarzuty o korupcję w resorcie obrony dotyczyły przede wszystkim ludzi podległych Jechanurowowi. Horbacz dodał, że po kontroli przeprowadzonej przez Prokuraturę Generalną Ukrainy część z nich nie została potwierdzona. Zwolnienie prozachodniego Jechanurowa oznacza, że jego resort będzie trzecim ministerstwem, które będzie działać bez szefa. W marcu Rada Najwyższa odwołała ministra spraw zagranicznych Wołodymyra Ohryzkę, także związanego z prezydentem Juszczenką. W lutym do dymisji podał się minister finansów Wiktor Pynzenyk, który nie zgadzał się z polityką budżetową rządu Tymoszenko w czasach kryzysu. Mianem przewrotu konstytucyjnego Juszczenko określa rozmowy o koalicji Bloku Julii Tymoszenko z Partią Regionów. Według niepotwierdzonych oficjalnie informacji ugrupowania te dążą do zmiany konstytucji i podziału władzy, w którym Tymoszenko przez następne lata miałaby być premierem, a Janukowycz wybranym przez parlament prezydentem Ukrainy.