Przy okazji rozpatrywania poprawek okazało się, że szef państwa wbrew swym deklaracjom z wtorku nie zawetował kodeksu; do odrzucenia prezydenckiego weta potrzeba 300 głosów, a w czwartek zmiany w kodeksie poparło 268 deputowanych w 450-osobowej Izbie. Przedsiębiorcy, którzy od 22 listopada protestują przeciwko kodeksowi, nocując w namiotach na głównym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, uważają, że zostali oszukani. - To nie to, o co walczyliśmy, i nie jesteśmy z tego zadowoleni. Oczekiwaliśmy pełnego zawetowania ustawy podatkowej i opracowania całkiem nowego dokumentu, a prezydent wniósł tylko pewne poprawki - powiedział Wołodymyr Dorosz z Narodowego Koordynacyjnego Sojuszu Przedsiębiorców. - Prócz tego nadal domagamy się odwołania rządu premiera Mykoły Azarowa, który opracował ten kodeks, rozwiązania Rady Najwyższej, która go tak cynicznie uchwaliła, oraz wyborów parlamentarnych w marcu przyszłego roku - dodał. Prezydenckie poprawki do kodeksu ograniczyły m.in. funkcje kontrolne służb podatkowych oraz pozostawiły dotychczasowy system uproszczonego opodatkowania dla przedsiębiorców. Zdaniem Witalija Chomutynnyka, szefa komisji parlamentarnej ds. polityki podatkowej, dzięki uchwalonym w czwartek zmianom mały i średni biznes nie ma już powodów do protestów. - Nie ma już przyczyn dla wzrostu napięcia w społeczeństwie, wszystkie dyskusje i problemy (między przedsiębiorcami i władzą) usunięto - oświadczył na konferencji prasowej po głosowaniu.