W czwartek w Kijowie wciąż trwały rozmowy między blokującą parlament opozycją a większością, jednak do porozumienia w sprawie wznowienia prac Rady Najwyższej nie doszło. Wspólne posłanie parlamentu ws. integracji europejskiej ma potwierdzić przed zaplanowanym na 25 lutego szczytem Ukraina-UE w Brukseli, że Ukraińcy naprawdę chcą zbliżenia z Unią. Opozycja twierdzi, że odblokuje parlament, jeśli rządząca Partia Regionów zgodzi się na osobiste głosowanie posłów, rezygnując z praktyki głosowania na cztery ręce, czyli z użyciem kart nieobecnych kolegów. Członkowie Partii Regionów mówią, że mogą głosować osobiście pod warunkiem, że głosowania będą się odbywały w wyznaczone dni tygodnia, a nie na każdym posiedzeniu. Paraliż Rady Najwyższej nie pozwala w tej sytuacji na uchwalenie posłania do UE, które - jak podkreślił w środę ambasador unijny na Ukrainie, Polak Jan Tombiński, "jest niezwykle ważne" z punktu widzenia Brukseli. - Im mniej będzie w tym oświadczeniu dwuznaczności, tym więcej będzie przekonania, że Ukraina rzeczywiście dąży do zbliżenia z UE i gotowa jest uczynić w tym celu wszystko - powiedział Tombiński na spotkaniu z członkami parlamentarnego komitetu ds. integracji europejskiej. Tekst oświadczenia, który początkowo miał liczyć pięć stron, po negocjacjach w wersji ostatecznej ma półtorej strony. "Zniknęły z niego fragmenty mówiące o konkretnych zobowiązaniach ukraińskich władz, o większości ustaw, które należy przyjąć, i reform, które należy przeprowadzić" - napisał dziennik "Kommiersant-Ukraina". Z dokumentu na wniosek Partii Regionów wykreślono też słowa, w których przypomniano rezolucje Parlamentu Europejskiego w sprawie Ukrainy. Mówiły one m.in. o konieczności zaprzestania represji wobec przeciwników politycznych. Jest to jeden z głównych warunków UE przed podpisaniem w listopadzie umowy o stowarzyszeniu z Ukrainą. Wobec niemożności uchwalenia przez głosowanie posłania z poparciem dla zbliżenia Ukrainy z UE deputowani opozycji wpadli na pomysł, by posłowie złożyli pod nim swe podpisy. Według jednego z przywódców opozycji Arsenija Jaceniuka w czwartek po południu pod oświadczeniem było już 150 podpisów przedstawicieli partii Batkiwszczyna, Udar i Swoboda. Partia Regionów nie zgodziła się na takie rozwiązanie, gdyż wciąż domaga się głosowania nad posłaniem. - Jeśli opozycja odblokuje salę posiedzeń, wejdziemy tam i przegłosujemy to oświadczenie - powiedział Ołeksandr Jefremow z ugrupowania rządzącego. Blokada parlamentu w Kijowie trwa od 5 lutego, a prezydent Ukrainy ma prawo rozwiązania Rady Najwyższej, jeśli nie jest ona w stanie zebrać się na obrady w ciągu 30 dni. Opozycja twierdzi, że rozpoczęła już przygotowania do nowych wyborów, i zagroziła, że jeśli Wiktor Janukowycz nie wyrazi na nie zgody, będzie dążyła także do wcześniejszych wyborów prezydenckich.