"To, co się teraz dzieje, to nie tylko aneksja, to ingerencja, to siły zbrojne" - powiedział Koszułynski, cytowany przez ukraińską agencję prasową UNIAN.Polityk zaznaczył, że jeśli Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, która obraduje w sobotę na temat sytuacji na Krymie, podejmie decyzję o "wprowadzeniu jakiegoś stanu: wyjątkowego albo wojennego, trzeba będzie w sali obrad podjąć decyzję, czy go wprowadzić". Pytany, dlaczego parlament zbiera się dopiero w niedzielę, skoro sytuacja w kraju jest tak trudna, Koszułynski odparł, że deputowani rozjechali się do swoich okręgów wyborczych, "żeby móc przedstawić obraz aktualnej sytuacji". "Po prostu fizycznie nie zdążą dziś dojechać" - powiedział, ale zapewnił, że na niedzielnym posiedzeniu będzie kworum. Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, zezwoliła w sobotę na użycie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy. O zgodę zwrócił się prezydent Władimir Putin uzasadniając to potrzebą normalizacji sytuacji społeczno-politycznej w tym kraju.