Zdaniem ugrupowań prorządowych celem tej akcji jest dymisja rządu premier Julii Tymoszenko. - Będziemy blokowali obrady, póki do nas nie przyjdą - oświadczyła deputowana Partii Regionów Hanna Herman, tłumacząc przyczyny blokady. Ugrupowanie Janukowycza chce, by prezydent Wiktor Juszczenko, premier Tymoszenko i prezes NBU Wołodymyr Stelmach poinformowali obywateli o swych działaniach, zmierzających do złagodzenia ogarniającego kraj kryzysu gospodarczego. Propozycja, by raport o stanie państwa został przedstawiony we wtorek, to nowość - jeszcze w poniedziałek, w trakcie narady szefów klubów parlamentarnych Partia Regionów Ukrainy nalegała, żeby raport został zaprezentowany w czwartek. Mimo blokady przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn otworzył obrady, lecz chwilę później ogłosił przerwę. Wiadomo już, że prezydent Juszczenko we wtorek w parlamencie się nie pojawi. Do Rady Najwyższej przybyła natomiast premier Tymoszenko. Jak twierdzą przedstawiciele jej ugrupowania (Bloku Julii Tymoszenko) Partia Regionów zablokowała parlament razem z deputowanymi partii Wspólne Centrum (weszli oni do parlamentu jako członkowie bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona), kontrolowanej przez szefa kancelarii Juszczenki, Wiktora Bałohę. - Celem tych działań jest doprowadzenie do dymisji rządu Tymoszenko - oświadczył deputowany bloku pani premier, Wiktor Taran. Dodał, iż akcja w parlamencie odbywa się za zgodą prezydenta Juszczenki. Partia Regionów Ukrainy wydała oświadczenie, w którym ostrzegła, iż brak reakcji rządzących na kryzys w państwie może doprowadzić do fali niezadowolenia społecznego. - Jeśli władze spróbują uniknąć odpowiedzialności za to, co uczyniły, cały kraj ruszy na akcje protestu - głosi oświadczenie partii Janukowycza. Jak doniósł we wtorek dziennik "Kommiersant-Ukraina" w celu odsunięcia Tymoszenko od władzy Partia Regionów zaczęła zbierać już wśród swych deputowanych podpisy, potwierdzające ich gotowość do złożenia mandatów poselskich. Formalnie dla ogłoszenia decyzji o rozwiązaniu parlamentu potrzebna jest zgoda 150 deputowanych. Według mediów w poniedziałek doszło w tej sprawie do tajnego spotkania prezydenta Juszczenki z Janukowyczem. Podobno omawiano na nim scenariusz przedterminowych wyborów parlamentarnych.