Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że wynik głosowania może być niekorzystny dla Kijowa. Jak wynika z sondaży - nieco ponad połowa Holendrów może powiedzieć NIE stowarzyszeniu Unii z Ukrainą. Zdaniem kijowskiego politologa Ołeksija Harania, nie wynika to z wyjątkowej niechęci Holendrów do Ukrainy, ale jest to raczej ogólny eurosceptycyzm i niechęć do jakichś ponadnarodowych decyzji. Na to wszystko, zdaniem eksperta, nakłada się też kryzys emigracyjny. Jak zaznacza politolog, negatywny wynik referendum może stać się argumentem dla antyzachodniej propagandy. Jego zdaniem, wynik referendum może wpłynąć na wizerunek Unii i na nastroje społeczeństwa, bo ludzie mogą powiedzieć: "Tak liczyliśmy na wsparcie Zachodu, a oni nas nie chcą". Ołeksij Harań zaznacza, że może to wykorzystać Rosja i ukraiński Opozycyjny Blok. Referendum ma charakter konsultacyjny. Jeśli większość Holendrów będzie przeciwna stowarzyszeniu, nie pociągnie to za sobą automatycznego zerwania umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.