"(Rosja) naruszyła wszystko, co można było naruszyć w naszych umowach dwustronnych, w których uznawała i gwarantowała niepodległość i integralność terytorialną Ukrainy. Rosja nie realizuje swoich licznych obietnic także dziś, w ramach procesu mińskiego" (mającego uregulować konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy - PAP) - mówił Poroszenko, cytowany na stronie internetowej administracji prezydenckiej. Szef państwa ukraińskiego zarzucił władzom Rosji, że mimo ich deklaracji w konflikcie między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami w Donbasie nie są przestrzegane porozumienia o wstrzymaniu ognia, nie dochodzi do wymiany jeńców, a do objętego walkami regionu nie są dopuszczane międzynarodowe organizacje humanitarne. "Żadna inna strona, prócz Rosji, nie jest za to odpowiedzialna. Rosja nadal przysyła na Ukrainę swoje wojska, ciężkie uzbrojenie i amunicję. Przekształciła Krym w największą bazę wojskową na świecie i pozostaje głucha na postulaty i argumenty na rzecz pokoju" - pokreślił. Poroszenko ocenił, że jedyną siłą, która powstrzymuje rosyjską agresję, jest ukraińska armia. "Jest to jedyna armia, która nie tylko ma do czynienia z rosyjską agresją, ale też jest w stanie ją efektywnie powstrzymywać. Dzięki niej możecie czuć się bezpieczni. (...) Czy nie tym powinna martwić się w pierwszej kolejności zachodnia wspólnota? Czy nie powinna tego rozumieć?" - pytał. Prezydent zaznaczył, że Ukraina, która przekazuje na obronność 5 proc. PKB, wydaje na ten cel więcej niż "niektórzy członkowie NATO". "Obecnie ukraińska armia zajmuje ósme miejsce w Europie" - powiedział, powołując się na ranking siły militarnej państw europejskich serwisu Global Firepower. Zaapelował także do Zachodu o dalsze wspieranie Ukrainy, gdyż - jak oświadczył - "jest to inwestycja w bezpieczeństwo wszystkich, w tym Rosji". "Ukraina nie może być zwyciężona, lecz może odnieść sukces jedynie z pomocą swoich sojuszników" - powiedział Poroszenko w Chatham House.