Według MSW Ukrainy do incydentu doszło w środę późnym wieczorem, nikt nie ucierpiał. Rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski potwierdził w czwartek na Twitterze, że doszło do incydentu, w którym nikt nie ucierpiał. Podał, że odpowiednie służby badają okoliczności zdarzenia. Polskie służby dyplomatyczne na Ukrainie nie skomentowały dotychczas tego incydentu. Delegatura MSW Ukrainy w obwodzie lwowskim napisała w komunikacie, że otrzymała zawiadomienie o wybuchu w środę o godz. 22.30 (godz. 21.30 w Polsce). MSW przekazało, że po zawiadomieniu do konsulatu udała się grupa śledcza, w której znajdowali się m.in. pirotechnicy i funkcjonariusze z psami tropiącymi. Przyczyny wybuchu są badane - zapewniono. Cytowani przez lwowskie media świadkowie mówią, że w wyniku eksplozji zadrżały szyby w oknach okolicznych domów. Ze źródeł zbliżonych do polskiego MSZ PAP dowiedziała się, że na terenie konsulatu wybuchła petarda rzucona z zewnątrz. Z Kijowa Jarosław Junko