- Jeśli chodzi o ochronę obiektów jądrowych na terytorium Ukrainy, to skierowaliśmy do UE, USA i NATO pisma, że mogą one być zagrożone. Sądzę, że nasi partnerzy dokładnie analizują, czy można to zrobić. Ale myślę, że nikt nie chce dopuścić do tego, by nastąpiła katastrofa podobna do czarnobylskiej - powiedział szef dyplomacji Andrij Deszczyca. Ukraińskie MSZ podkreśliło, że Rosja złamała niektóre zapisy umowy dotyczącej stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie oraz porozumienia o dwustronnej przyjaźni, m.in. zobowiązanie formacji zbrojnych do wykonywania działalności w miejscach swojej dyslokacji oraz zapis o poszanowaniu suwerenności Ukrainy. Zapytany, czy Ukraina może liczyć na pomoc militarną ze strony zachodnich partnerów, Deszczyca odparł, że kraj otrzymuje bardzo silne wsparcie wspólnoty międzynarodowej. Podkreślił, że nastąpił czas okazanie międzynarodowej solidarności. Zapewnił też, że Ukraina wykorzystuje obecnie wszelkie sposoby i narzędzia, by rozwiązać konflikt z Rosją drogą dyplomatyczną. - Wychodzimy z założenia, że każda agresja, każda eskalacja militarna może doprowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji - podkreślił. Z Kijowa Małgorzata Wyrzykowska