W czasie rewolucji zginęło ponad sto osób, przytłaczająca większość od kul funkcjonariuszy organów ścigania. Adwokat rodzin zabitych, tak zwanej "niebiańskiej sotni", Pawło Dykan podkreśla, że tylko kilka spraw trafiło do sądu. MSW starało się zniszczyć wszelkie dowody, a prokuraturze nie zależało na rzetelnym przeprowadzeniu śledztw. Jak zaznacza, na Majdanie było 15 tysięcy funkcjonariuszy i żaden z nich nie złożył zeznań. - MSW nie jest w ogóle zainteresowane, aby oni to zrobili - dodaje adwokat. Deputowany i były działacz Majdanu Ihor Łucenko podkreśla, że w MSW nie doszło do wymiany kadr, która powinna nastąpić po rewolucji. Według niego, wielu urzędników, którzy zajmują wysokie stanowiska w ministerstwie, bezpośrednio koordynowało przemoc przeciwko rewolucjonistom. Działacze podkreślają, że śledztwa w sprawie Majdanu ruszyły z miejsca dopiero niedawno w ostatnich dniach urzędowania starego prokuratora generalnego i po powołaniu nowej osoby na to stanowisko w zeszłym tygodniu.