Siły milicyjne postawiono w stan gotowości bojowej - poinformowała lokalna delegatura MSW. Dojazdy do miasta blokują funkcjonariusze drogówki. Siedzibę SBU w Ługańsku siły prorosyjskie zajęły w niedzielę. Tłum wyważył drzwi i wybijał cegłami okna na pierwszym piętrze. Użyto granatów dymnych, a przed budynkiem eksplodowały race. Agencje podawały, że w szturmie uczestniczyło około tysiąca osób, które domagały się uwolnienia lidera organizacji znanej jako Ługańska Gwardia, Aleksandra Charitonowa, aresztowanego po tym, gdy ogłosił się "ludowym gubernatorem" obwodu. W poniedziałek rano milicja podała, że w wyniku ataku na SBU w Ługańsku ucierpiało dziewięć osób, w tym dwóch pracowników tego resortu. Pozostali to cywile. Wcześniej tego dnia separatyści zajęli SBU w Doniecku, zaś w niedzielę - siedziby władz obwodowych w Doniecku i Charkowie. W poniedziałek w godzinach porannych szef MSW Ukrainy Arsen Awakow poinformował, że administracja w Charkowie została odbita. Żadnych szczegółów tej akcji minister nie ujawnił. Nastroje separatystyczne na Ukrainie zaczęły narastać po obaleniu w lutym prezydenta Wiktora Janukowycza i jego ucieczce do Rosji, która zajęła następnie ukraiński Krym. Według władz w Kijowie zajścia we wschodnich regionach kraju organizuje i opłaca Moskwa.