Niepokojące sygnały o ruchach kolumn samochodów milicyjnych zaczęły nadchodzić około godz. 9 czasu polskiego, po czym organizatorzy zaapelowali do ludzi o szybkie opuszczenie zajętej wcześniej siedziby władz miejskich, gdyż obawiali się szturmu milicji na ten budynek. W godzinach porannych do centrum Kijowa przybyły dodatkowe wojska MSW, w tym jednostka specnazu Tyhr (Tygrys); Dziesięć pojazdów milicyjnych znajdowało się na Placu Michajłowskim, z którego do ratusza można dotrzeć pieszo w 15 minut. Jednocześnie, w związku z alarmem bombowym, zamknięto trzy stacje metra, położone najbliżej budynku władz miejskich. Około godz. 11.30 czasu polskiego na główną ulicę Kijowa, Chreszczatyk, zaczęły wjeżdżać milicyjne autobusy, a obok siedziby władz miasta strażacy rozwijali węże. Według opozycji mogło to świadczyć o przygotowaniach do ataku na ratusz. W stronę ratusza ruszyli protestujący, którzy zabarykadowali się wcześniej na Majdanie Niepodległości. Aktywiści, którzy pozostali w ratuszu, poprosili przebywających w nim ludzi, by przeszli na pierwsze piętro. Po chwili z autobusów zaczęli wychodzić milicjanci w kaskach i z tarczami, którzy utworzyli podwójny kordon na skrzyżowaniu Chreszczatyka i ulicy Chmielnickiego. Odcięło to Majdan od dojazdu od zachodu. Jeden z przywódców opozycji Arsenij Jaceniuk oświadczył wówczas, że Majdan przygotowuje się do obrony. Witalij Kliczko, znany bokser, który stoi na czele partii Udar, zaapelował do mieszkańców Kijowa, by natychmiast stawili się w tym miejscu. Kliczko oświadczył, że koncentracja sił milicyjnych wokół miejsca, gdzie protestują przeciwnicy rządu, to element nacisku psychologicznego na uczestników protestu. - Apelujemy o bezzwłoczne stawienie się na Majdanie. Im więcej nas będzie, tym szybciej zniweczymy plany władz! - nawoływał. Następne minuty wypełnione były informacjami o ruchach kolumn wojsk wewnętrznych i milicji, które odcięły drogi prowadzące do Majdanu od północy, a następnie zablokowały dojazd od wschodu. Do żadnych starć z tłumem nie doszło. Jaceniuk oświadczył wówczas, że działania milicji to próba odcięcia protestujących od pomocy z zewnątrz, a przede wszystkim od dostaw żywności. Polityk zaapelował także do zgromadzonych o spokój. Wiceszef sztabu wojsk wewnętrznych MSW Ołeksandr Ołeszczenko powiedział dziennikarzom, że jego podwładni nie otrzymali rozkazu "oczyszczenia" Majdanu, a ich zadaniem jest wyłącznie zapewnienie porządku publicznego. Na Ukrainie od 21 listopada trwają protesty zwolenników integracji europejskiej wywołane odmową władz podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Z Kijowa Jarosław Junko