Jak podają lokalne media, mężczyzna to były saper z ochotniczego batalionu Ajdar i weteran walk w Donbasie. Mężczyzna groził, że nie wyjdzie z budynku rządu żywy i że "będzie tam siedział 10 lat". Szef policji Ihor Kłymenko poinformował, że udało się ująć agresora. Recepcja nie działała Mężczyzna na początku był spokojny, ale miał się zdenerwować brakiem działającej recepcji. Wyłączona jest ona z użytku z powodu koronawirusa - relacjonują ukraińskie media. W pewnym momencie agresor wyciągnął granat i zaczął grozić wysadzeniem budynku. Gdy mężczyzna został ujęty przez policję, miał się uspokoić i przeprosić wszystkich za swoje zachowanie.