Kukła "Walera" ma symbolizować zmarłego rosyjskiego żołnierza. Przy granicy z Białorusią mieli go zawiesić ukraińscy strażnicy graniczni. Temat szybko podchwyciły reżimowe media. W białoruskiej telewizji ukazał się reportaż o pracy straży granicznej z placówki Głuszkowicze w obwodzie homelskim, graniczącym z obwodem żytomierskim w Ukrainie. Na filmie białoruscy pogranicznicy skarżą się na rzekome działania swoich ukraińskich odpowiedników. Białoruś odpowiada na kukłę "Walera" Białoruscy strażnicy postanowili zatem, że na granicy z Ukrainą ustawią billboardy z "patriotycznymi" hasłami. Wpisują się one w kontrolowany przez Mińsk propagandowy przekaz. Na jednym z nich widać amerykańską flagę pod lupą i napis: "Pomożemy Ukrainie poznać właściwych okupantów". Na innym widnieje hasło: "Białoruś pamięta", a obok umieszczono kadry z filmów o II wojnie światowej. Konflikty między pogranicznikami z Białorusi i Ukrainy Reżimowe media poinformowały, że "patriotyczne" billboardy zainstalowano przy kilku przejściach granicznych między Białorusią a Ukrainą. Agencja UNIAN zaznacza, że białoruscy strażnicy graniczni od czasu do czasu narzekają na swoich ukraińskich odpowiedników. Na przykład wtedy, gdy Ukraińcy wywiesili przy granicy biało-czerwono-białą flagę i zagrali swój hymn. Białorusini skarżą się także na rzekomo groźne gesty ze strony ukraińskiej. Informując o kradzież jednego ze znaków, oskarżyli o to działanie pograniczników z Ukrainy.