Informację o rozwiązaniu koalicji przekazał z trybuny parlamentarnej szef frakcji Frontu Ludowego Maksym Burbak. "Ogłaszamy, że wychodzimy z koalicji, która kończy swoją działalność 17 maja 2019 roku, oraz zawiadamiamy o inicjatywie formowania nowej koalicji" - oświadczył. Parlament ma 30 dni na powołanie nowej koalicji. W tym czasie Zełenski, który obejmie stanowisko prezydenta w poniedziałek, nie ma prawa rozwiązania Rady Najwyższej (parlamentu) i rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Po tym 30-dniowym okresie Zełenski także nie będzie mógł rozwiązać obecnego parlamentu. Zgodnie z ukraińskim ustawodawstwem prezydent ma prawo do rozwiązania Rady Najwyższej najpóźniej pół roku przed wyborami, a te powinny odbyć się 27 października. Sojusz i późniejsze zmiany Korzenie obecnej koalicji sięgają jesieni 2014 roku, gdy w parlamencie zawiązał się sojusz Europejska Ukraina. Składał się on z Bloku Poroszenki, Frontu Ludowego, Samopomocy mera Lwowa Andrija Sadowego, Radykalnej Partii deputowanego Ołeha Laszki oraz Batkiwszczyny byłej premier Julii Tymoszenko. Następnie w lutym 2016 roku trzy ostatnie ugrupowania opuściły koalicję i stery w państwie przejęły Blok Poroszenki oraz Front Ludowy. Według niektórych sił politycznych oznacza to, że od początku 2016 roku koalicji w parlamencie Ukrainy faktycznie nie ma. W lutym bieżącego roku Okręgowy Sąd Administracyjny Kijowa zażądał od Rady Najwyższej przedstawienia listy posłów, którzy wchodzą do koalicji, jednak informacji tej sądowi nie przekazano. Ekipa prezydenta elekta Zełenskiego zamierzała to wykorzystać, by rozwiązać parlament i ogłosić wcześniejsze wybory właśnie ze względu na brak koalicji. Ogłaszając w piątek rozwiązanie koalicji, Front Ludowy zniweczył te plany. Zełenski, zwycięzca drugiej tury wyborów prezydenckich, liczył, że w wyniku przyspieszonych wyborów parlamentarnych, na fali swojej popularności wprowadzi do Rady Najwyższej zarejestrowaną w 2017 roku partię Sługa Narodu. Ugrupowanie to nie posiada na razie struktur ani nie ma zaplecza politycznego. Z Kijowa Jarosław Junko