Pani Tymoszenko została zatrzymana w sobotę, w prywatnej klinice w Kijowie, w której przebywała na badaniach w związku z zaostrzeniem się choroby wrzodowej (wrzód żołądka), na którą cierpiała podczas pobytu w areszcie prewencyjnym. Przywódczyni opozycji została obłożona w klinice aresztem domowym; znajduje się pod silną strażą i nie wolno jej komunikować się ze światem zewnętrznym. Według niektórych doniesień agencyjnych, prokuratura zapowiedziała, że gdy tylko pozwoli na to stan zdrowia, Tymoszenko zostanie przeniesiona ponownie do aresztu prewencyjnego. Nowe aresztowanie pani Tymoszenko nastąpiło w kilkanaście godzin po tym, jak ogłosiła ona wczoraj gotowość kandydowania na stanowisko prezydenta Ukrainy, aby zająć miejsce Leonida Kuczmy, którego złożenia z urzędu domaga się ukraińska opozycja. Jak podkreślają obserwatorzy w Kijowie, aresztowanie Julii Tymoszenko ponownie zaostrzyło napięcie między prezydentem Leonidem Kuczmą a opozycyjnym Narodowym Forum Ocalenia (FNP). Nastąpiło ono w chwili, gdy przedstawiciele opozycji sondowali możliwości rozmów z władzami na temat kryzysu politycznego i instytucjonalnego narastającego na Ukrainie. Oleksandr Turczynow, jeden z liderów opozycyjnych i sprzymierzeńców pani Tymoszenko powiedział, że ponowne aresztowanie b. wicepremier nastąpiło "na bezpośrednie polecenie Kuczmy". Tymoszenko została wicepremierem odpowiedzialnym za sektor energetyki w 1999 r. Przystąpiła do reformowania uposażeń w tym bodaj najbardziej skorumpowanym sektorze gospodarki ukraińskiej, ale napotkała bardzo silną opozycję. Została oskarżona o nadużycia. Przestała być wicepremierem w styczniu obecnego roku, a 13 lutego została aresztowana pod zarzutem korupcji, fałszowania dokumentów, niepłacenia podatków i przemytu. Opozycja twierdzi, że areszt był spowodowany wstąpieniem byłej wicepremier do antyprezydenckiego Forum Ocalenia Narodowego i że władze obawiają się jej talentu polityka i świetnego organizatora, a także możliwości finansowych. Prokuratura oskarża Tymoszenko o kontrabandę w połowie lat 90. rosyjskiego gazu, uchylanie się od spłaty podatków i wręczenie łapówki byłemu premierowi Pawłowi Łazarence.