O liście gończym poinformował p.o. ministra spraw wewnętrznych Arsen Awakow. "Informacja na dzisiejszy ranek: wszczęto śledztwo w sprawie masowych zabójstw cywili. Janukowycz wraz z szeregiem innych osób jest poszukiwany" - oświadczył. Według ministra Janukowycz po raz ostatni widziany był na Krymie na południu kraju. W niedzielę o godz. 22.50 czasu polskiego próbował dostać się na lotnisko Belbek koło Sewastopola, jednak tam nie dotarł. Następnie zatrzymał się w prywatnej rezydencji w okolicach Bałakławy. Tam zebrał swoją ochronę i zapytał, kto pozostaje na Krymie, a kto będzie podróżował z nim dalej. Część funkcjonariuszy odpowiednika polskiego BOR zdecydowało się pozostać. Janukowycz przekazał im pismo, w którym zrezygnował z ochrony. "Pojechał samochodem w nieznanym kierunku" P.o. szefa MSW opublikował skan tego pisma. "Ja, prezydent Ukrainy, rezygnuję z ochrony państwowej (). W.F. Janukowycz" - czytamy w odręcznie napisanym dokumencie. - Z częścią ochrony, która pozostała przy nim, w towarzystwie (byłego szefa administracji prezydenckiej) Andrija Klujewa, Janukowycz trzema samochodami udał się w nieznanym kierunku, wyłączając wszystkie środki łączności - poinformował Awakow. Minister opisał trasę, którą Janukowycz pokonał od piątku, gdy uciekł z Kijowa. "Służba Graniczna nie zezwoliła na wylot" "21 lutego, w piątek, Janukowycz i Klujew odlecieli helikopterami z Kijowa do Charkowa, mając zamiar wziąć udział w zjeździe deputowanych (wszystkich szczebli) Partii Regionów w Charkowie. 22 lutego, w sobotę, Janukowycz przenocował w rezydencji państwowej w Charkowie, odmówił udziału w zjeździe, nagrał wystąpienie telewizyjne i helikopterem odleciał na lotnisko w Doniecku" - czytamy. - Po przybyciu do Doniecka, wraz z ochroną przesiadł się do dwóch samolotów prywatnych typu Falcon. Starał się odlecieć. Służba Graniczna nie zezwoliła na wylot. Następnie Janukowycz udał się do rezydencji państwowej w Doniecku, gdzie pozostał przez kilka godzin - relacjonuje Awakow. 22 lutego późnym wieczorem kolumna samochodów z Janukowyczem, bez konwoju milicji drogowej, udała się na Krym. Obalony prezydent przyjechał tam w niedzielę i zatrzymał się w jednym z prywatnych sanatoriów. "Kiedy dowiedział się, że pełnienie obowiązków prezydenta parlament przekazał swemu przewodniczącemu, Ołeksandrowi Turczynowowi, a na Krym jadą nowi szefowie MSW i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Janukowycz opuścił sanatorium i pojechał w kierunku lotniska Belbek, gdzie w tym momencie byliśmy już z (szefem SBU Wałentynem) Naływajczenką" - napisał p.o. ministra spraw wewnętrznych. Deputowany: Janukowycz ukrył się w bunkrze klasztoru Deputowany z frakcji parlamentarnej partii Batkiwszczyna Ołeksandr Bryhynec poinformował tymczasem na swoim profilu na Facebooku, że Janukowycz znajduje się w klasztorze ukraińskiej Cerkwi prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. "Janukowycz ukrył się w bunkrze klasztoru Patriarchatu Moskiewskiego w miejscowości Wołnowacha" - napisał deputowany. Wołnowacha położona jest ok. 60 km na południe od Doniecka. Bryhynec utrzymuje, że na terytorium klasztoru znajduje się "trzypiętrowy bunkier podziemny, taki, jakie mieli Hitler, czy Himmler, w którym znajduje się wszystko niezbędne do życia". "Przypomnę, że wraz z Janukowyczem znajduje się tam kilkuset ochroniarzy i niektóre osoby z jego najbliższego otoczenia" - napisał deputowany. Janukowycz rządził Ukrainą od wyborów prezydenckich w 2010 roku Janukowycz rządził Ukrainą od wyborów prezydenckich w 2010 roku do ostatniej soboty, gdy parlament na ponad półtora roku przed końcem kadencji odwołał go z pełnionej funkcji. Posłowie uchwalili też, że wcześniejsze wybory prezydenckie odbędą się już 25 maja 2014 roku. Problemy Janukowycza zaczęły się w listopadzie ubiegłego roku, gdy wbrew wcześniejszym zapowiedziom odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Od tego czasu w centrum Kijowa odbywały się masowe protesty przeciwko jego rządom. Z czasem, gdy ich skala rosła, Janukowycz zdecydował o stłumieniu ich za pomocą milicji, którą z czasem wyposażył w ostrą amunicję. W starciach w Kijowie w ostatnim tygodniu zginęło ponad 80 osób. Czy ukraińscy narodowcy są niebezpieczni dla Polski? Ukraino – prawdziwe problemy masz jeszcze przed sobą