O wizycie ukraińskich ekspertów w belgijskiej stolicy poinformował premier Mykoła Azarow w oświadczeniu opublikowanym na rządowym portalu internetowym. Szef ukraińskiego rządu napisał, że delegacja chce kontynuować rozmowy, które mają doprowadzić do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską na korzystniejszych dla Ukrainy warunkach. Tymczasem urzędnicy w Komisji, z którymi rozmawiało Polskie Radio, byli zaskoczeni tą informacją, niektórzy poirytowani. - Jeśli premier Ukrainy myśli, że ogłoszenie wizyty ma moc sprawczą, to może się przeliczyć, bo nie będzie miał z kim rozmawiać w Brukseli - powiedział Polskiemu Radiu jeden z urzędników. Dodał, że rzadko zdarza się, by premier jakiegoś kraju ogłaszał rozmowy, które nie zostały wcześniej przygotowane. Obecnie trwają konsultacje w Komisji Europejskiej i biurem szefowej unijnej dyplomacji oraz ustalanie, czy i kto mółgłby rozmawiać z ukraińską delegacją. Komisja zastrzega jednak, że niemożliwe jest renegocjowanie warunków umowy stowarzyszeniowej, nie będzie też rozmowy o dodatkowej pomocy finansowej. Podkreśla, że może co najwyżej rozmawiać z władzami w Kijowie o sposobach wdrożenia umowy, korzyściach i kosztach.