Lech Kaczyński odwołał się do ubiegłotygodniowych obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, gdzie - jak mówił - padły "bardzo ważkie słowa". - Nie będę już przypominał tego, co powiedziano o relacji między traktatem wersalskim, a drugą wojną światową, między paktem o nieagresji, a paktem Ribbentrop-Mołotow. Powiem to, co powiedziano w odniesieniu do przyszłości: padły słowa o relacji między dwoma państwami - ani Ukraina, ani Polska nie były tam wymienione - które mają się stać podstawą wielkiej czy też nowej Europy" - powiedział polski prezydent. - Jeśli Europa ma być Europą kooperacji, a nie dominacji, to musi to być Europa oparta o wiele takich strategicznych partnerstw, wśród których polsko-ukraińskie jest niezmiernie istotne, dlatego że jesteśmy krajami dużymi. To partnerstwo trzeba utrzymywać i pogłębiać - powiedział Lech Kaczyński. Podkreślił, że w relacjach polsko-ukraińskich były "czasy trudne". "Chcemy - i pan prezydent i ja - te problemy rozwiązać" - zadeklarował L.Kaczyński. Juszczenko podkreślił, że historia relacji polsko-ukraińskich powinna "służyć dniu jutrzejszemu i dzisiejszemu". - Możemy sobie nawzajem otwarcie patrzeć w oczy. Jednak te strony, które wymagają głębokiego szacunku, wzajemnego przebaczenia też powinny być powiedziane - dodał. Prezydent Ukrainy poinformował też, że wspólnie z Lechem Kaczyńskim podpisali "mapę drogową" relacji polsko-ukraińskich dotyczącą m.in. polityki, gospodarki, pamięci historycznej i bezpieczeństwa.