Do prowokacji może dojść przede wszystkim w Kijowie, Charkowie i Odessie. Komuniści organizują skromne obchody, przede wszystkim ze względu na znaczny spadek popularności tego ugrupowania. A to, jak podkreśla Ołeksandr Zacharia z odeskiego Uniwersytetu imienia Miecznikowa, przekłada się na mniejsze wsparcie finansowe tej partii ze strony oligarchów. - Gdy były pieniądze, to idee Lenina były jeszcze jakoś popularyzowane - dodaje rozmówca Polskiego Radia. W samej Odessie komuniści mają małe poparcie. Jednak miejscowy politolog Artem Fylypenko powiedział Polskiemu Radiu, że w obwodzie sytuacja jest inna. Mimo że ma on strategiczne znaczenie, państwo nie dba o jego rozwój gospodarczy. - Tam panuje nostalgia za Związkiem Radzieckim, bo wtedy ludzie żyli w dostatku - dodał. Według przeprowadzonego w marcu sondażu Centrum Razumkowa, w wyborach parlamentarnych Partia Komunistyczna zdobyłaby 3,1% głosów, czyli nie przekroczyłaby 5-procentowego progu wyborczego.