- Znaleziono ciała 296 osób, dwóch nadal nie znaleziono - powiedział dziennikarzom Michael Marshall. Wyjaśnił, że kiedy eksperci byli w tym miejscu trzy tygodnie temu, odkryli szczątki ludzkie. Teraz poszukiwania prowadzone będą nawet w glebie. - Wiemy, że znajdziemy tam szczątki ludzkie - mówił przedstawiciel policji. - Ogółem, po zimie to miejsce wygląda tak, że można pracować - ocenił. Poinformował, że grupa prowadząca poszukiwania liczyć będzie około 30 osób. Eksperci kryminolodzy z Malezji i Holandii będą pracować w rejonie katastrofy przez 2-3 tygodnie - podał ukraiński tygodnik "Dzerkało Tyżnia" na stronie internetowej. Jak poinformowała strona holenderska w środę, śledczy uzyskali dostęp do miejsca, gdzie znajdują się ostatnie niezbadane fragmenty wraku, a być może także szczątki dwóch niezidentyfikowanych jeszcze ofiar. Dotychczas poszukiwania dowodów na obszarze położonym na północny zachód od miejsca katastrofy były niemożliwe ze względu na ciężkie starcia między ukraińskimi siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami. Zachód i Ukraina uważają, że Boeing 777 linii lotniczych Malaysia Airlines został zestrzelony na wschodzie Ukrainy, najprawdopodobniej rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez separatystów. Śledczy przyznają, że jest to na razie najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń, choć pod uwagę brana jest też inna, forsowana przez Rosję, według której samolot został zestrzelony przez myśliwiec należący do ukraińskich sił powietrznych. W katastrofie, do której doszło 17 lipca ub. roku podczas lotu z Amsterdamu do Kuala Lumpur, zginęło 298 osób, w tym 193 obywateli Holandii, 43 Malezyjczyków i 38 Australijczyków.