Siły ukraińskie starają się wkroczyć do milionowego Doniecka od zachodu. Centrum starć znajduje się w dzielnicach Petrowski i Kirowski. Eksplozje zniszczyły tam wiele domów mieszkalnych i infrastrukturę. Odłamki bomb uszkodziły gazociąg i stację oczyszczania ścieków. W środę w godzinach porannych walki wciąż trwają - poinformowała rada miejska w Doniecku. Ciężkie walki prowadzone były w nocy w położonym na północny-wschód od Doniecka Ługańsku. Jego władze od kilku dni alarmują, że miastu grozi katastrofa humanitarna i ekologiczna. W prawie półmilionowym Ługańsku nie ma światła, wody i nie działają telefony. Zamknięte są sklepy i rynki. Mieszkańcy rozkupują chleb wprost z rozwożących go ciężarówek. Brakuje paliwa i nie są wywożone śmieci. Siły ukraińskiej operacji antyterrorystycznej zorganizowały w Ługańsku korytarz humanitarny, przez który cywile mogą wyjść poza strefę walk. We wtorek miejscowy ratusz oświadczył, że skorzystała z niego dotychczas połowa mieszkańców Ługańska. Władze Ukrainy informują, że w ostatnim czasie separatyści zaczęli niszczyć tory i stacje kolejowe w rejonie Doniecka, by odciąć dostawy sprzętu dla potrzeb walczącego z nimi wojska. Znajdują się tam ważne węzły transportowe łączące donieckie zagłębie węglowe z resztą kraju. Paraliżuje to pracę wielkich zakładów przemysłowych w tym regionie.