Gubernatorem obwodu jest jeden z najbogatszych Ukraińców Ihor Kołomojski. "Cennik" przedstawił na swoim Facebooku jego zastępca Borys Fiłatow. Za każdy oddany karabin maszynowy władze obwodu dniepropietrowskiego w osobach Kołomojskiego i Fiłatowa będą płacić tysiąc dolarów. Za ciężki karabin maszynowy można oczekiwać wynagrodzenia w wysokości 1,5 tysiąca, zaś za granatnik - 2 tysięcy dolarów. "Za każdego przekazanego nam "zielonego ludzika", będącego najemnikiem, który wtargnął na naszą wspólną ziemię i próbuje wciągnąć nas w bratobójczą wojnę, oferowana jest nagroda 10 tysięcy dolarów" - czytamy. Za każdy okupowany dziś przez prorosyjskich separatystów budynek administracji państwowej, który zostanie przekazany w ręce lokalnych władz, można będzie otrzymać aż 200 tysięcy dolarów wynagrodzenia - napisał dniepropietrowski urzędnik. Ocenił, że w akcjach separatystów uczestniczą "nasi rosyjskojęzyczni bracia z Donbasu (donieckie zagłębie węglowe), którzy zaplątali się, stracili orientację i uwierzyli w słodkie obietnice łotrów". Fiłatow, który dokonał swego wpisu na Facebooku w języku rosyjskim, uważa, że za chaos na wschodzie kraju odpowiada "klika" obalonego w lutym ze stanowiska prezydenta Wiktora Janukowycza. "Prowokuje ona dziś ludzi do separatyzmu rozdając pieniądze, które zostały im wcześniej skradzione oraz obiecując przyszłość w składzie sąsiedniego, nieprzyjaznego dla nas państwa" - głosi wpis zastępcy szefa obwodu dniepropietrowskiego.