Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy Andrij Łysenko powiedział, że niezależnie od prowadzonych rozmów Rosjanie koncentrują tam znaczne siły. Ostatniej nocy w okolicy wioski Izwalino po raz kolejny przerzucono przez rosyjsko-ukraińską granicę 50 czołgów, 40 wyrzutni rakietowych Grad, Uragan i Smiercz, a także podobną liczbę transporterów opancerzonych.Debalcewo to miasteczko pomiędzy Donieckiem a Ługańskiem. Przecinają się w nim drogi z północy na południe oraz ze wschodu na zachód. Andrij Łysenko mówił, że separatyści robią wszystko, by przejąć nad nim kontrolę. Starając się wyprzeć wojska ukraińskie z tego strategicznego rejonu, usiłowali zdobyć okoliczne wzgórza. Zbrojne oddziały szturmowały również ukraińskie pozycje w pobliskich wsiach. Według sztabu operacji antyterrorystycznej, wszystkie te ataki zostały odparte, a ukraińskie wojska utrzymały zajmowane pozycje.Zdaniem rzecznika o intensywności działań bojowych świadczy również gwałtowny wzrost liczby cywilnych uciekinierów z okolic przyfrontowych.Tylko w ciągu ostatniej doby z niebezpiecznych rejonów Donbasu wyjechało trzy tysiące sto osiem osób. Zazwyczaj dziennie uciekało około ośmiuset.Porozumienie zawarte w Mińsku zakłada wstrzymanie walk od 15 lutego, wycofanie ciężkiej artylerii i zwolnienie jeńców. Jeżeli zawieszenie broni będzie przestrzegane, to już następnego dnia powinno się rozpocząć wycofywanie ciężkiego sprzętu ze strefy buforowej. Przeznaczono na to maksimum dwa tygodnie. Potem strony dały sobie najwyżej 5 dni na wymianę jeńców - zatrzymanych i porwanych.