Mariupol to położony niedaleko granicy z Rosją strategiczny port nad Morzem Azowskim."Dziesięć osób zginęło w ostrzale Mariupola prowadzonym przez (prorosyjskich) rebeliantów" - poinformował na swoim profilu na Facebooku Wiaczesław Abroskin, lojalny wobec władz w Kijowie naczelnik milicji w obwodzie donieckim na wschodzie kraju. Przebywający w Mariupolu rzecznik tamtejszego magistratu Ołeh Kalinin we wcześniejszej rozmowie telefonicznej z agencją AFP mówił o trzech zabitych. Pociski, najprawdopodobniej wystrzelone przez prorosyjskich separatystów z wyrzutni Grad, spadły na rynek i dzielnicę mieszkalną w południowo-wschodniej części miasta. Uszkodzone są budynki, w oknach powybijane szyby, płoną samochody. Mieszkańcy dzielnic, które zostały ostrzelane, starają się je opuścić: transport publiczny jest przepełniony, a taksówki nie można zamówić. Na zdjęciach udostępnionych przez lokalne portale internetowe widać ogień i czarny dym unoszący się nad gęsto zamieszkaną dzielnicą miasta. Cytowany przez AFP mieszkaniec powiedział, że nie działają telefony komórkowe. Na miejscu działają ratownicy, którzy pomagają rannym oraz ekipa śledczych.Według eksperta wojskowego Dmytra Tymczuka, w okolicach Mariupola jest od 800 do 1000 separatystów. Mają oni także ciężki sprzęt wojskowy, w tym czołgi. Próbują przejść do ofensywy na północy i na północny wschód od miasta. Przed kilkoma dniami rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko mówił, że separatyści "znacznie zaktywizowali" ostrzał w regionie Mariupola. Mariupol liczy niemal pół miliona mieszkańców i jest położony nad Morzem Azowskim. To bardzo ważny dla Ukrainy port, który leży na jedynej drodze lądowej między Rosją a okupowanym przez nią Krymem, ok. 60 km na zachód od rosyjskiej granicy. Ukraińcy obawiają się, że jeśli Rosja otwarcie zaatakuje ich kraj, to główną ofensywę przypuści właśnie w tym regionie. W mieście jest też kilka dużych zakładów przemysłu hutniczego.