Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Niemiec Radosław Sikorski i Frank-Walter Steinmeier wyszli w piątek rano z administracji prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, jednak mają zamiar spotkać się z nim jeszcze raz za kilka godzin. Poinformował o tym unijny ambasador w Kijowie Jan Tombiński. "Negocjacje będą kontynuowane. Przed południem planujemy jeszcze jedno spotkanie z prezydentem" - oświadczył.Rozmowy unijnych ministrów z Janukowyczem trwały ponad dziewięć godzin. Po opuszczeniu administracji prezydenckiej Sikorski i Steinmeier nie chcieli odpowiadać na pytania dziennikarzy. Uczestniczący w spotkaniu liderzy ukraińskiej opozycji, Arsenij Jaceniuk, Witalij Kliczko i Ołeh Tiahnybok także nie rozmawiali z prasą. Sprzeczne doniesienia na temat liczby ofiar W nocy z czwartku na piątek przybył do prezydenckiej administracji wysłannik prezydenta Rosji Władimira Putina, rzecznik praw człowieka (ombudsman) Federacji Rosyjskiej Władimir Łukin. W czwartek w rozmowach uczestniczył też szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius, jednak w godzinach nocnych wyjechał z Kijowa w związku z zaplanowaną wizytą w Pekinie.Jak wynika z informacji podanych jeszcze w czwartek, unijni ministrowie zaproponowali mapę drogową politycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Plan ten zakładałby utworzenie rządu przejściowego, rozpoczęcie reformy konstytucji oraz przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.Noc z czwartku na piątek minęła w Kijowie spokojnie. W piątek rano ministerstwo zdrowia Ukrainy poinformowało, że od wtorku zginęło w wyniku starć przeciwników władz z milicją 77 osób. Według opozycji ofiar śmiertelnych jest co najmniej 100. Dumanski podał się do dymisji Ukraińskie podały, że zastępca szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy generał Jurij Dumanski podał się do dymisji, informując, że nie zgadza się z "polityką angażowania sił zbrojnych w wewnętrzny konflikt cywilny" . Dumanski poinformował o tym w telewizji 5. Kanał. Przed wciąganiem armii w trwający na Ukrainie kryzys ostrzegli władze w Kijowie przedstawiciele USA: wiceprezydent Joe Biden i sekretarz stanu John Kerry. Szef amerykańskiej dyplomacji stanowczo potępił akty przemocy wobec cywilów w Kijowie, których dopuściły się ukraińskie siły bezpieczeństwa. Zaapelował o natychmiastowe wycofanie tych sił z ulic ukraińskiej stolicy. Kerry wezwał również Janukowycza do podjęcia poważnych negocjacji z opozycją w celu utworzenia rządu przejściowego i rozpoczęcia trudnych, ale zasadniczych reform. Biden ostrzegł, że USA są gotowe do nałożenia dalszych sankcji na tych przedstawicieli władz ukraińskich, którzy są winni aktów przemocy. Wezwał Janukowycza do podjęcia "natychmiastowych i konkretnych kroków" w celu współpracy z opozycją, tak aby odpowiedzieć na "uzasadnione aspiracje narodu ukraińskiego". "USA popierają niepodległą, demokratyczną Ukrainę, która podąża ku przyszłości, jaką wybrał jej naród" - zapewnił wiceprezydent. Biden rozmawiał również o sytuacji na Ukrainie w czwartek późnym wieczorem z premierem Donaldem Tuskiem. Jak powiadomiła rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, podczas rozmowy "określono starania Polski i USA w odniesieniu do dalszego postępowania w związku kryzysem w Kijowie".