Po krótkiej, lecz brutalnej walce na pięści i krzesła, deputowani Partii Regionów Ukrainy odzyskali kontrolę nad trybuną parlamentarną okupowaną przez BJuT. Co najmniej dwóch deputowanych opozycyjnych jest rannych. Do bójki doszło w czwartek, około godz. 18 czasu polskiego. Posłowie Partii Regionów ogłosili wcześniej, że opuszczają salę posiedzeń parlamentu, następnie jednak wrócili, by pobić się z posłami BJuT, którzy zamierzali pozostać tu na całą noc. Według relacji jednego z pobitych, deputowanego Mychajła Wołynca, "regionałowie" walczyli z opozycją m.in. krzesłami. "Mam rozbitą głowę i szczękę. Nie czuję zębów" - powiedział. "Wołyncowi rozbito głowę krzesłem. Krew. Bondarenko (deputowany BJuT) ma złamaną rękę. Zabrało go pogotowie. Po prostu zwierzęta. Wszyscy o jednakowych twarzach. Następnym razem +regionałowie+ będą szturmować z nożami" - napisał na Twitterze inny deputowany z ugrupowania byłej premier, Andrij Szewczenko. Przedstawiciele BJuT zablokowali trybunę parlamentarną w czwartek rano, domagając się od prokuratury powstrzymania represji przeciwko Tymoszenko. Zapowiedzieli, że prowadzona przez nich blokada obrad Rady Najwyższej nie skończy się, póki prokuratura nie cofnie nałożonego na byłą premier zakazu opuszczania miejsca zamieszkania. Zakaz ten prokuratura ogłosiła w środę, kiedy Tymoszenko usłyszała, iż wszczęto wobec niej postępowanie karne. Związane jest ono z nieprawidłowym wykorzystaniem przez jej rząd pieniędzy ze sprzedaży kwot emisyjnych dwutlenku węgla w 2009 r. Tymoszenko oceniła, że jest to przejaw walki z opozycją. Zdaniem obserwatorów obecne władze Ukrainy mogą dążyć do ukarania Tymoszenko przez sąd, by odsunąć ją od udziału w przyszłych wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Zgodnie z ukraińskim prawem osoba z wyrokiem nie może kandydować ani do parlamentu, ani na stanowisko szefa państwa. W piątek w Radzie Najwyższej Ukrainy oczekiwany jest raport o nadużyciach finansowych rządu Tymoszenko. W wyborach prezydenckich na początku roku była premier była główną rywalką Janukowycza. W drugiej turze głosowania 7 lutego Janukowycz zdobył 48,95 proc. poparcia, a Julia Tymoszenko 45,47 proc.