- Zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami zatrzymamy go wprost na granicy - oświadczył, cytowany przez agencję informacyjną "Ukrainski Nowyny" (ukraińskie wiadomości). Bieriezowski, ukrywający się w Londynie znany krytyk Kremla, wystosował list otwarty do ukraińskich oligarchów, w którym zaapelował, by w styczniowych wyborach prezydenckich na Ukrainie poparli oni urzędującego szefa tego państwa, Wiktora Juszczenkę. "Będziecie musieli dokonać wyboru między trzema kandydatami: przestępcą-recydywistą wzorca sowieckiego, pozbawionym zasad politykierem, który dąży do władzy z komsomolskim zacięciem, oraz podręcznikowym liberałem" - napisał o trójce głównych kandydatów na stanowisko nowego prezydenta. Są to odpowiednio: karany w młodości przywódca prorosyjskiej Partii Regionów Wiktor Janukowycz, premier Julia Tymoszenko i obecny prezydent Juszczenko. Łucenko, który w kampanii prezydenckiej otwarcie popiera premier Tymoszenko i walczy przeciwko kandydaturze Juszczenki, zareagował na list Bieriezowskiego błyskawicznie. "Minister dodał, że zatrzymanie nastąpi na prośbę MSW Rosji, ponieważ Bieriezowski poszukiwany jest (wydanym przez Rosję) międzynarodowym listem gończym" - relacjonują "Ukrainski Nowyny". Łucenko oświadczył przy tej okazji, że kierowany przez niego resort nie kontroluje źródeł finansowania kampanii wyborczej prezydenta Juszczenki; dał w ten sposób do zrozumienia, że kampanię tę może opłacać Bieriezowski. O ekstradycję Bieriezowskiego, który blisko współpracował z byłym prezydentem Borysem Jelcynem i zrobił fortunę na kontrowersyjnej prywatyzacji z lat 90., Moskwa występowała wielokrotnie. Wielka Brytania, która w 2003 r. udzieliła mu schronienia, konsekwentnie odrzuca te żądania. Rosja wszczęła w sumie przeciwko Bieriezowskiemu 11 postępowań, oskarżając go m.in. o "próbę zamachu stanu" po serii wywiadów prasowych, w których entuzjastycznie mówił o obaleniu reżimu byłego prezydenta Rosji Władimira Putina. Bieriezowski uważany jest za jednego ze sponsorów ukraińskiej pomarańczowej rewolucji 2004 r., dzięki której do władzy na Ukrainie doszedł Juszczenko. W czwartek, apelując do ukraińskich oligarchów o poparcie dla Juszczenki ostrzegł, że jeśli do władzy dojdą jego konkurenci, doprowadzi to do powrotu Ukrainy "do przeszłości".