Do kolonii karnej w mieście Gorłówka przyjechało kilkoma ciężarówkami około 50 uzbrojonych ludzi. Zażądali uwolnienia jednego z osadzonych. Następnie sterroryzowali naczelnika kolonii i jego zastępcę, grożąc im śmiercią, jeśli nie wydadzą znajdującej się tam broni. Strażnicy kolonii wydali przeszło 70 karabinków z magazynkami i amunicją, po czym naczelnik i jego zastępca zostali zwolnieni.