- W chwili obecnej sytuacja nie uległa zmianie. Ostrzał jest kontynuowany, trwa od siedmiu godzin - oświadczył rzecznik PSGU Ołeh Słobodian. Poinformował, że po stronie separatystów prócz pięciu zabitych jest osiem osób rannych. Po stronie ukraińskiej rannych zostało około dziesięciu funkcjonariuszy. Słobodian utrzymuje, że ukraińskie siły antyterrorystyczne nie udzielają walczącej z separatystami jednostce straży granicznej żadnego wsparcia, jednak rzecznik operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow poinformował, że w rejonie starć zaangażowane jest lotnictwo. "Straż graniczna prowadziła ogień. Na pomoc wysłano lotnictwo, które wypełniło swe zadanie i rozproszyło terrorystów" - napisał na swoim Facebooku. W godzinach porannych PSGU podała, że jej oddział w Ługańsku szturmowany jest przez około 400 uzbrojonych ludzi. Atak rozpoczął się około godz. 4 (godz. 3 w Polsce). "Terroryści zablokowali mieszkańców domu, który znajduje się obok jednostki i strzelają z okien mieszkań ()" - czytamy w komunikacie. Według PSGU jej funkcjonariusze bronią się nie mając wsparcia ze strony wojska i milicji. We wcześniejszym komunikacie pisano, że przysłano im na pomoc myśliwiec, "który jednak nie mógł prowadzić ostrzału w mieście". Straż Graniczna przekazała, że uzbrojeni ludzie okrążyli jej siedzibę w Ługańsku i ostrzeliwują ją z broni maszynowej i granatników. Separatyści mają także snajperów. Ługańsk jest siedzibą władz tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, proklamowanej przez separatystów prorosyjskich, przeciwko którym władze w Kijowie prowadzą operację antyterrorystyczną.