Reklama

Ukochana koza 9-latki skończyła na grillu. Matka dziewczynki pozywa władze

Jessika Long pozwała hrabstwo Kalifornii i jego okręgowy targ po tym, jak koza jej dziewięcioletniej córki została sprzedana za 902 dolary, a następnie zabita i upieczona na grillu - mimo że rodzina w ostatniej chwili zdecydowała się na wycofanie zwierzęcia z aukcji - czytamy w serwisie "The Sacramento Bee". Teraz kobieta, która tuż przed tragicznym dla kozy końcem zabrała ją z targu i ukrywała przed policją, domaga się sprawiedliwości i odszkodowania za "naruszenie praw obywatelskich".

Rodzina Jessiki Long kupiła kozę o imieniu Cedar, siedmiomiesięcznego białego bura z czekoladowymi plamami na pysku, w kwietniu 2022 roku. Zwierzę szybko przywiązało się (z wzajemnością) do dziewięcioletniej dziewczynki, która codziennie karmiła ją i doglądała.

Jednak właściciele kozy zdecydowali się wystawić Cedar na aukcję młodszego inwentarza żywego w Shasta District Fair, który odbył się 24 czerwca 2022 roku. To targ, na którym zwierzęta są sprzedawane w celu ich wykorzystania na mięso.

Jakiś czas przed rozpoczęciem aukcji rodzina Longów zmieniła zdanie i postanowiła anulować ofertę. Jarmark odrzucił jednak tę prośbę i sprzedał Cedar. Bezsilna kobieta w akcie desperacji ukradła więc kozę i zabrała ze sobą, nie dopuszczając do zrealizowania transakcji i przekazania zwierzęcia kupującemu.

Reklama

Doszło wtedy do widowiskowej pogoni za zbiegłą z kozą kobietą. Organizatorzy aukcji na poszukiwania inwentarza wysłali funkcjonariuszy, którzy w tym celu przemierzyli setki kilometrów przez hrabstwo, aby odzyskać bura na podstawie nakazu przeszukania. Gdy w końcu im się to udało, przekazali kozę nowym właścicielom, którzy prawdopodobnie "zabili Cedar i upiekli ją na grillu dla swoich gości".

Rodzina walczy o sprawiedliwość. Poszło o ukochaną kozę dziewczynki

Nie mogąc pogodzić się ze stratą, matka zrozpaczonej dziewczynki złożyła federalny pozew dotyczący naruszenia praw obywatelskich, do którego treści dotarła redakcja "The Sacramento Bee". Wynika z niego, że rodzina Long domaga się "rzeczywistego, ogólnego i karnego odszkodowania". Celem pozwu jest zapewnienie dziewięciolatce bezkrytycznej "swobody wypowiedzi lub punktu widzenia w odniesieniu do zwierząt gospodarskich w przyszłych działaniach związanych z hodowlą".

Cedar, przedstawiana w pozwie jako ukochana biała koza z pięknymi znaczeniami w kolorze czekolady, została sprzedana na targach Shasta District Fair za 902 dolary przedstawicielowi stanowego senatora Briana Dahle'a.

Jednak matka, widząc szlochającą przy koziej zagrodzie córkę na jarmarku, postanowiła w ostatniej chwili ukraść zwierzę i "później zmierzyć się konsekwencjami".

"Kochała go jako domowego zwierzaka" - czytamy w pozwie.

W e-mailu do Shasta District Fair z 27 czerwca kobieta napisała: "To było bolesne. Stodoła była w większości pusta i w ostatniej chwili zdecydowałam się złamać zasady i tej nocy zabrać kozę, a konsekwencjami zająć się później".

"Kiedy go brałam, wiedziałam, że moimi następnymi krokami będzie pogodzenie się z kupującym i organizatorami targów. Zwrócę ci za kozę i wszelkie inne wydatki, które spowodowałam. Bardzo proszę o wsparcie w znalezieniu rozwiązania" - brzmiała dlasza treść listu.

Nieprzejednane władze. Zwierzę miało pójść na rzeź

Melanie Silva, dyrektor naczelna Shasta District Fair, odpowiedziała na jej e-mail i zażądała natychmiastowego zwrotu kozy. Napisała: "Zrobienie wyjątku dla ciebie nauczy młodych ludzi, że nie muszą przestrzegać zasad ustanowionych dla wszystkich uczestników. Będziesz musiała natychmiast przywieźć kozę z powrotem na jarmark dystryktu Shasta".

Wkrótce potem organizatorka grilla skontaktowała się ze swoimi prawnikami w sprawie kradzieży zwierzęcia, a kierownik targów, BJ Mcfarlane, wysłał SMS-a do Long, ostrzegając, że jeśli koza nie zostanie zwrócona, wezwane zostaną organy ścigania

Zgodnie z pozwem Mcfarlane zagroził, że jeśli kobieta nie zwróci Cedar, postawi ją przed zarzutem popełnienia przestępstwa "kradzieży o znacznej wartości".  

Dwa tygodnie po zabraniu przez Long kozy detektyw szeryfa Shasta, Jeremy Ashbee, złożył oświadczenie o nakazie przeszukania - w celu uzyskania pozwolenia na przejęcie skradzionego zwierzęcia - wyjaśnia "Daily Mail". 

Umożliwiło to funkcjonariuszom "wykorzystanie sprzętu do wyważania w celu otwarcia drzwi wejściowych, wyjściowych i zamkniętych kontenerów w pogoni za celem". Następnie służby dokonały nalotu na farmę Bleating Hearts Farm and Sanctuary w Napa - ale nie zastali tam kozy.

W tym czasie Cedar była przetrzymywana na innej farmie położnej w sąsiednim hrabstwie Sonoma, z którą Long skontatktowała się e-mailem w desperackiej próbie uratowania zwierzęcia przed rzezią.

Pojmać kozę. Policja na tropie

Następnie dwóch funkcjonariuszy rzuciło się na drugą farmę, mimo braku nakazu przeszukania tej lokalizacji ani nakazu zajęcia Cedar z tego miejsca, zgodnie z treścią ujawnionego pozwu poszkodowanej rodziny.

Policja zabrała kozę i przewieziono ją ponad 300 km z powrotem, zanim zwierzę zostało dostarczone anonimowej osobie na targach "do uboju bądź zniszczenia" - pomimo faktu, że nakaz wymagał od służb zatrzymania kozy do czasu rozprawy sądowej w celu ustalenia jej prawowitego właściciela, jak czytamy w pozwie. 

Rodzina jest przekonana, że Cedar została zabita i zjedzona na grillu, choć nie podano na ten temat szczegółów.

Reprezentująca składającą pozew Jessikę Long prawniczka, Vanessa Shakib, przekazała mediom: "W tej chwili nie mamy takich konkretnych informacji i możemy tylko spekulować. Chociaż nie zostało to potwierdzone jako fakt, uważamy, że koza Cedar została zabita" - oświadczyła.

"Patrząc na tę sprawę, widzimy, że urzędnicy hrabstwa i organizatorzy targów niewłaściwie wykorzystali swój autorytet i koneksje, aby przekształcić spór czysto cywilny w fikcyjną sprawę karną" - uważa Shakib.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: koza | USA | zwierzęta | rolnicy | Mięso

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy