Jednym z zatrzymanych jest 26-letni Andrij Medwedko, aktywista walczący z nielegalnymi budowami w Kijowie i uczestnik rewolucji na Majdanie Niepodległości, który walczył z separatystami na wschodzie kraju w szeregach podlegającego MSW batalionu ochotniczego Kijów-2. Zatrzymanie Medwedki wywołało spekulacje, że padł on ofiarą rewanżu ze strony służb milicyjnych. Deputowany do parlamentu Ihor Łucenko oświadczył, że Medwedko opuścił niedawno swój batalion protestując przeciwko "totalnej korupcji i sabotażowi w milicji". "Dziś miałem spotkać się z Andrijem Medwedką (...). Chciał mi przekazać jakieś dokumenty o przestępczości w kierownictwie MSW. Kilka godzin temu został zatrzymany. Oskarżany jest o zabójstwo Buzyny. Rewanż" - napisał Łucenko na swoim Facebooku. Minister Awakow zdecydowanie odrzucił te oskarżenia. Oświadczył, że dowody zebrane w trakcie śledztwa jednoznacznie potwierdzają udział zatrzymanych w zabójstwie dziennikarza. "Jeśli mówię o bezpośrednich dowodach, to mam na myśli ekspertyzy DNA pobranego z ubrań porzuconych przez przestępców, ekspertyzy śladów z samochodu (z którego strzelano do Buzyny), rozpoznanie sprawców przez świadków (...)" - podkreślił. Awakow zaznaczył, że dla śledztwa nie ma znaczenia, czym zajmowali się zatrzymani przed dokonaniem przestępstwa. "Zabójca nie ma narodowości, ani kwalifikacji zawodowych. Jest to zabójca. Tak, jest nacjonalistą, fajnym chłopakiem, z pewnością ma mamę, tatę, przyjaciół i być może służył w ATO (operacji przeciwko separatystom). Ale czy jest to jakieś usprawiedliwienie?" - pytał minister na konferencji prasowej. 45-letni Buzyna został zastrzelony 16 kwietnia na podwórku przed domem, w którym mieszkał w Kijowie. Według milicji oddano do niego kilka strzałów z przejeżdżającego samochodu. Doradca ministra spraw wewnętrznych i deputowany do parlamentu ukraińskiego Anton Heraszczenko oświadczał wówczas, że Buzyna był świadkiem w śledztwie w sprawie tzw. antymajdanu. Były to organizowane i opłacane przez ekipę ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza kontrprotesty przeciwko uczestnikom antyrządowych demonstracji na Ukrainie na przełomie lat 2013-2014. Heraszczenko nie wykluczał także, że śmierć Buzyny mogła być dziełem rosyjskich służb specjalnych. Z Kijowa Jarosław Junko