Deputowani Forza Italia chcieli by nielegalnie posiadane skarby archeologiczne ujrzały światło dzienne. Państwo na tym zyskuje, bo dowiaduje się o istnieniu cennych przedmiotów, a przy okazji zarabia trochę pieniędzy. Osoby ukrywające przedmioty pochodzące ze starożytności uzyskują je na własność, płacąc 5 proc. ich wartości. Pomysł jednak nie podoba się Włochom. - Nie zgadzam się, bo to jest dziedzictwo nas wszystkich - mówi jedna z mieszkanek Rzymu. Projektowi sprzeciwia się także minister kultury. Twierdzi, że złodziei należy karać, a nie hołubić, zaś każdy przedmiot archeologiczny ma być własnością państwa.