"Wybory prezydenckie to ważny etap przekazywania władzy w Egipcie w sposób demokratyczny" - powiedział rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz. Zwróciła jednak uwagę, odnosząc się do rozwiązania egipskiego parlamentu i przyznania Najwyższej Radzie Wojskowej (NRW) władzy ustawodawczej i kontroli nad finansami państwa, że "nasuwają się pytania o status parlamentu i procesu" tworzenia egipskiej konstytucji. Sytuacja ta powinna zostać "jak najszybciej wyjaśniona" od strony prawnej i instytucjonalnej - podkreśliła rzeczniczka. Należy "szanować aspiracje ludu Egiptu i jego żądania dotyczące demokracji, wolności i godności" - dodała Kocijanczicz. Przedstawiciel egipskiej NRW generał Mohamed al-Asar zapowiedział w poniedziałek, że wojsko do końca czerwca przekaże władzę w kraju nowo wybranemu prezydentowi. Al-Asar nie podał jednak dokładnej daty. NRW rządzi Egiptem od obalenia reżimu prezydenta Hosniego Mubaraka w lutym 2011 roku. W zakończonej w niedzielę drugiej turze wyborów o fotel prezydenta Egiptu ubiegali się kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi oraz ostatni premier reżimu Mubaraka, Ahmed Szafik. Mursi ogłosił w poniedziałek swoje zwycięstwo, choć komisja wyborcza nie zakończyła jeszcze liczenia głosów. Sztab wyborczy Szafika twierdzi z kolei, że to były premier wygrał wybory. Oficjalne wyniki głosowania komisja ma podać w czwartek. Nowy prezydent będzie miał ograniczone kompetencje, ponieważ rządzący krajem wojskowi ogłosili, iż do wyłonienia nowego parlamentu będą dysponować władzą ustawodawczą i sprawować kontrolę nad budżetem państwa. Wojskowi mają także zdecydować o składzie komisji, która opracuje nową konstytucję Egiptu. Dotychczasowy zdominowany przez islamistów parlament został formalnie rozwiązany w sobotę.